Podobno im grubsza książka, tym lepiej się sprzedaje. Życzyłbym sobie, aby zasada ta sprawdziła się również w przypadku 1001 idei, albowiem pozycja ta jest na wskroś wyjątkowa. Lubię czytać tego rodzaju opasłe tomiska. Lubię po prostu czytać kilka, niekiedy kilkanaście książek równocześnie, więc ta idealnie wpisuje się w moje czytelnicze zwyczaje.
Albowiem 1001 idei należy czytać na wyrywki, góra dwie, trzy strony dziennie. To w końcu rodzaj encyklopedii, gdzie każde hasło zajmuje dokładnie pół strony.
Książka wpisuje się w coraz mocniejszy trend wydawniczy, polegający na publikowaniu pigułek wiedzy w przeróżnych kombinacjach, formatach i seriach. Czytelnik dostaje jak na tacy przekrój historii idei, które, jak brzmi podtytuł, zmieniły nasz sposób myślenia. Ta intelektualna podróż w czasie podzielona jest na pięć okresów: starożytność (do 499 r.ne.), średniowiecze (500-1449), wczesna nowożytność (1450-1779), późna nowożytność (1780-1899), pierwsza połowa XX wieku (1900-1949) oraz współczesność (1950 do dziś, a w zasadzie do 2012 roku, bo taką datą oznaczone jest ostatnie hasło – niekodujące DNA).
Czegóż my tu nie znajdziemy. Zakres tematów jest bardzo szeroki i zahacza o niemal każdą dziedzinę nauki. Przeczytamy tu krótkie, ale bogate w treść notki o takich ideach jak chociażby opanowanie ognia, technika lewaluaska, maat, zero, sansara, liczby wymierne/niewymierne, konfucjańskie cnoty, piąty żywioł, polifonia, soczewka kontaktowa, przełom epistemologiczny, człowiek maszyna, paradoks hazardzisty, efekt Dopplera, entropia, błąd historyka, psychologia tłumu, dadaizm, błąd intencyjności, eksperymenty Milgrama, W3C czy dualizm naturalistyczny. Przypuszczam, że niektóre hasła brzmią zupełnie obco, i to właśnie jest największą zaletą tej pozycji. Wertując książkę strona po stronie, co rusz natkniemy się na idee, których z jakichś powodów nigdy nie było nam dane poznać.
Krótko mówiąc, 1001 idei stanowią doskonałe uzupełnienie posiadanej wiedzy, ale też zachętę do odkrywania bogactwa mniej znanych, ale niezwykle ważnych i doniosłych koncepcji, pomysłów, odkryć i wynalazków naszego gatunku. Lektura tych wyjątkowych idei skłania również do refleksji nad postępem technologicznych i intelektualnym człowieka na przestrzeni kilkunastu ostatnich wieków. Szkoda tylko, że najbliższe nam czasy są zaprezentowane zdawkowo – rok 2012 to tylko dwa hasła, lata 2009-2011 mają tylko po jednym haśle, a lata 2007-2008 ani jednego. Książka została wydana w 2013, więc brakuje też haseł z ostatniej dekady. Niemniej jednak 1001 idei czyta się znakomicie, a czytelnik może się poczuć jak na wyprawie po intelektualne złote runo.
Tytuł: 1001 idei, które zmieniły nasz sposób myślenia
Redaktor prowadzący: Robert Arp
Przedmowa: Arthur Caplan
Wydawnictwo: Elipsa/Publicat
Rok wydania: 2013
Stron: 960
Zainteresowanym tematem polecam również inne publikacje, które z powodzeniem eksplorują historię i rozwój idei:
Krótka historia rozumu, Leonard Mlodinow, Prószyński, 2016
Historia wiedzy, Charles Van Doren, Al Fine, 1997
Krótka historia prawie wszystkiego, Bill Bryson, Zysk i Ska, 2016