Śledząc zmagania najlepszych szachistów na świecie, często spotkamy się z sytuacją, gdy jeden z graczy poddaje partię na bardzo wczesnym etapie gry. Niekiedy w ruchu dwudziestym albo trzydziestym, gdy na szachownicy znajduje się jeszcze sporo bierek. Dzieje się tak, bo zgodnie z niepisaną zasadą, na szczeblu arcymistrzowskim nie dogrywa się do końca partii, która jest już pozycyjnie przegrana. Co więcej, poddanie takiej partii jest odbierane jako oznaka szacunku dla umiejętności rywala, który bez problemu powinien wygrać taką partię. Natomiast nie poddanie się odbierane jest jako brak szacunku. I tu zaczynają się problemy.
Praktyka dowodzi, że nawet arcymistrzowie mogą się mylić. Najsłynniejsza pomyłka zaszła w meczu pomiędzy Garrim Kasparowem a superkomputerem DeepBlue w 1997 roku. W drugiej partii tego meczu Kasparow poddał partię, nie dostrzegłszy wariantu gwarantującego mu remis.
Można więc rzec, że poddanie partii rzekomo przegranej to nie zawsze najlepszy pomysł. Oto kilka uwag na potwierdzenie tej tezy:
- Mimo że poddanie przegranej partii jest powszechnie akceptowane wśród arcymistrzów, nikt nie powiedział, że trzeba się stosować do tych reguł. Za przykład niech posłuży nam nasz najlepszy obecnie szachista, Jan Krzysztof Duda, który nic nie robi sobie z tego zwyczaju i zazwyczaj gra do samego końca, nawet gdy na wcześniejszym etapie partii stracił figurę lub kilka pionów. Co więcej, dzięki takiej strategii udało mu się zremisować, a nawet wygrać, kilka partii z dobrymi szachistami.
- Nawet jeśli zasada ma sens na najwyższym poziomie rozgrywek szachowych, to nie jest powiedziane, że warto ją stosować w rywalizacji ze słabszymi szachistami. Na turniejach niższej rangi wielu szachistów ma problem z wygraniem “wygranej” partii. Najczęściej problem leży w presji czasowej, gdy na zegarze zostaje mało czasu i łatwo o prosty błąd. Inny problem to słaba znajomość teorii końcówek, co sprawia, że gracz z większą wiedzą na temat rozgrywania końcówek może z powodzeniem obronić przegraną pozycję, uzyskując remis, a niekiedy i wygraną.
- Fakt, że gracz nie poddaje przegranej partii, może się niekiedy wiązać z zaleceniami ze strony trenera lub rodziców. Sam byłem świadkiem takiej sytuacji, gdy na jednym z turniejów mały chłopiec grał słabo i szybko miał na szachownicy przegraną pozycję, ale grał do końca, bo, jak twierdził, rodzice mu powiedzieli, że ma się nigdy nie poddawać i ma grać do końca. Problem w tym, że był to turniej szachów klasycznych i wygranie takiej partii trwało ponad godzinę. Dla strony wygrywającej to była strata czasu, ale dla strony przegrywającej cenna lekcja szachów.
Szukając sensownego podsumowania, rzekłbym, iż nigdy nie powinniśmy poddawać teoretycznie przegranej partii, bo nigdy nie wiadomo, czy przeciwnik nie popełni jakiegoś błędu w kolejnych ruchach. Jedynym wyjątkiem wydaje się wyraźnie przegrana pozycja w partii szachów klasycznych, gdyż ze względu na dużą ilość czasu istnieje naprawdę małe prawdopodobieństwo, iż rywal nie da rady wykorzystać przewagi.
Cześć!
Jestem Maria! Właśnie zamówiłam papierową Twoją książkę.
Mam zamiar uczyć się gry w szachy… nic o nich nie wiem, nigdy nie grałam
Szachy już mam, książkę otrzymam za parę dni od Ciebie.
Najgorsze , że jestem wyjątkowo tępa, ale spróbuję,bo jestem uparta i zdeterminowana, aby przynajmniej poznać zasady gry. Masz wyjątkowo inteligentną twarz… zaufałam Ci może „łyknę” od Ciebie trochę wiedzy o szachach. Będę tutaj częstym gościem na Twoim blogu, bo wszystko mnie interesuje o czym piszesz. Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam,Maria