Zapomniana historia Rona Wayne’a, który rzekomo stracił 200 mld dolarów

Źródłem naszych błędów jest zazwyczaj niewiedza lub niekompetencja. W przypadku relacjonowania historii Rona Wayne’a [1], jednego z trzech współzałożycieli firmy Apple, dziennikarze wykazali się zarówno słabym researchem, jak i błędną interpretacją faktów [2].

Jego historia, w interpretacji współczesnych mediów, wygląda mniej więcej tak:

1 kwietnia 1976 roku Steve Jobs, Steve Wozniak i Ron Wayne założyli firmę Apple, sporządzając i podpisując umowę spółki, w wyniku której dwóch pierwszych założycieli otrzymało po 45 % udziałów, a Ron pozostałe 10 %. Jednak 12 dni później Ron Wayne sprzedał swoje udziały za kwotę 800 dolarów i wycofał się z tego biznesu. Decyzja ta okazała się najgorszą z możliwych. Dziś owe 10 % udziałów w firmie Apple warte byłoby około 210 miliardów dolarów (przy kapitalizacji rynkowej Apple’a w wysokości około 2,1 biliona dolarów w 2021 roku) [3]. Dlatego Ron Wayne jest uważany za największego nieudacznika w historii biznesu, bo gdyby zachował do dziś swoje udziały, byłby dziś jednym z najbogatszych ludzi na świecie.

Zapoznawszy się z tą historią, zapaliło mi się światełko ostrzegawcze. Czegoś mi tu brakowało, coś mi tu nie pasowało, i co najważniejsze, w tak przedstawionej historii kryje się kilka poważnych błędów poznawczych, na czele z błędem pewności wstecznej (ang. hindsight bias – czyli “ocenianie przeszłych zdarzeń jako bardziej przewidywalnych niż były w rzeczywistości”) [4], efektem wyniku (ang. outcome bias – czyli “nieracjonalne ocenianie przeszłych decyzji w momencie, gdy są już znane ich skutki”) [5] czy złudzeniem zrozumienia [6]. Postanowiłem sięgnąć więc do źródła, czyli sprawdzić, jak do całej sprawy odnosi się sam zainteresowany. Okazało się, że Ron Wayne jest obecnie pełnym wigoru 87-latkiem (urodzonym w 1934 roku), który udziela wywiadów, pisze książki i co najciekawsze, przyznaje, że ani minuty nie żałował decyzji podjętej w 1976 roku. A to oznacza, że niepochlebne wobec niego komentarze w mediach nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, są jedynie subiektywną interpretacją poszczególnych dziennikarzy, którzy na dodatek nie zapoznali się z opinią bohatera opisywanej historii.

Posłuchajmy więc wersji zdarzeń Rona Wayne’a, która w skrócie wygląda mniej więcej tak (opracowanie własne na podstawie licznych wywiadów, między innymi tego udzielonego stacji BBC News [7]):

“1 kwietnia 1976 roku faktycznie podpisaliśmy w moim mieszkaniu umowę założycielską firmy Apple, w wyniku której otrzymałem 10 % udziałów. Nawet opracowałem pierwszy projekt logo, z Newtonem pod jabłonią. Z Jobsem znaliśmy się z firmy Atari, w której obaj pracowaliśmy. Ja już miałem spore doświadczenie w biznesie, ale moja niedawna inwestycja nie wypaliła i przez dwa lata spłacałem spore długi. Dlatego do nowych przedsięwzięć podchodziłem z dużą rezerwą. Skąd wzięło się owe 10 % udziałów. Otóż Jobs i Wozniak nieustannie się spierali ze sobą, choćby o to, że Wozniak nie chciał przekazać wyłącznych praw do płyty głównej firmie Apple, ale chciał ją też wykorzystywać poza firmą dla swojego indywidualnego zysku, na co Jobs nie chciał się zgodzić. Konfliktów zresztą było wiele, i z każdym dniem ich przybywało. A ja miałem być rozjemcą w sprawach konfliktowych, z prawem decydującego głosu, dlatego zostałem w ogóle zaproszony do udziału w projekcie. Jednak pierwsze zlecenie na 100 komputerów, obarczone dużym ryzykiem klapy finansowej, plus duża pożyczka, jaką zaciągnął Jobs, sprawiły, że ryzyko przekroczyło dla mnie akceptowalny próg. Dlatego wycofałem się. A dziś tego nie żałuję. Ryzyko było dla mnie zbyt duże, po drugie nie pasowaliśmy do siebie charakterami. Ja byłem starszy od obu założycieli o 14 lat, i szukałem raczej stabilizacji, a nie niepewnych przedsięwzięć. A w Apple’u pojawiłem się na moment jako niedoszły rozjemca sporów, a nie czynny współudziałowiec. I gdybym został tam miesiąc albo rok dłużej, to i tak pewnie bym się wycofał. To nie była moja bajka.”

Wersja Wayne’a wydaje się spójna i wiarygodna. Można by oczywiście zadać sobie pytanie, czy Wayne nie racjonalizuje swojej “niefortunnej” decyzji sprzed, jakby nie było, ponad 45 lat, a jego pamięć co do motywów jego decyzji nie uległa zniekształceniu. Tego nie jesteśmy jednak w stanie dociec, i być może sam zainteresowany nigdy do końca tego nie będzie pewny. Jednak to, co mówi dziś, powinno być dla każdego dziennikarza relacjonującego tę historię punktem wyjścia do jakichkolwiek rozważań, a nie faktem pomijanym i zapomnianym.  Niech za komentarz posłużą więc jego własne słowa: “Kiedy zdarzy ci się być w kluczowym momencie historii, nie zdajesz sobie wtedy z tego sprawy“. [8]

I nie zapominajmy, że w międzyczasie Apple mogło zbankrutować, gdyby nie wymuszona przed sąd pomoc ze strony Microsoftu w kwocie 150 milionów dolarów [9]. A po drugie, przy kolejnych rundach inwestycyjnych owe 10 % należące do Rona Wayne’a mogło zmniejszyć się do 1 %, a nawet 0,1 %. A na koniec, znając już obie wersje tej historii  – medialną i samego zainteresowanego  – zadajmy sobie pytanie: jak my sami zachowalibyśmy się w jego sytuacji w 1976 roku, nie wiedząc oczywiście, że Apple zostanie w przyszłości jedną z największych firm na świecie? I apel na końcu: nie osądzajmy ludzi tylko i wyłącznie na podstawie ich decyzji z przeszłości, bo nie znamy wszystkich czynników i motywatorów stojących za daną decyzją. A jeśli już zabieramy się za relacjonowanie historii, zacznijmy od źródeł, a nie od opinii powielanych przez inne media [10].

Źródła:

[1] http://pl.wikipedia.org/wiki/Ronald_Wayne
[2] http://pierwszymilion.forbes.pl/4-najgorsze-pomysly-jakie-kazdy-start-up-ma-pod-reka,artykuly,189414,1,1.html
[3] https://www.pb.pl/wartosc-apple-moze-przekroczyc-3-bln-usd-1118806
[4] http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_pewno%C5%9Bci_wstecznej
[5] http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_wyniku
[6] Pułapki myślenia, Daniel Kahneman, PWN, 2012, str. 270: “Nic nie poradzisz, że choć dane, którymi dysponujesz, są ograniczone, to jednak traktujesz je tak, jakby były pełne i wyczerpujące. Z dostępnych informacji budujesz najlepszą możliwą opowieść, a jeśli historia jest udana, zaczynasz w nią wierzyć”.
[7] https://www.youtube.com/watch?v=bvWh8sh_wPY
[8] Słowa Rona Wayne’a z jednego z wywiadów: “But when you’re at a focal point of history, you don’t realize you’re at a focal point of history.
[9] http://www.wired.com/2009/08/dayintech_0806/
[10] http://www.fool.com/investing/general/2013/04/01/the-sad-tale-of-a-forgotten-apple-co-founder-and-h.aspx

Zainteresowanych tą fascynującą i mało znaną historią odsyłam do wywiadu z Ronem Waynem:

Wojciech Głąbiński